poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Nieśmiertelny umarł czyli o upadku bardzo obiecującej serii przygód pewnych ziombli

Nieśmiertelny umarł...w butach.Choć obojętnie w czym by umarł i tak jest to dla mnie bolesna śmierć.Nie mogę powiedzieć,że byłem z Nieśmiertelnymi od dziecka jak to się często mówi o swoich ulubionych bajkach czy filmach.W moim przypadku było to tyle czasu,na ile zdążyłem bardzo polubić tą serię.


Ostatnio pomyślałem sobie,że czas odnowić stare więzi i ''wrzuciłem na ruszt'' piątą część filmu z serii ''Odetnij mi łeb a wylecą błyskawice''.O ile poprzednie części filmu dało się oglądać a fan może przymknąć oko na pewne sprawy,to w przypadku ''Nieśmiertelny V:Źródło'' musiałbym chyba całkowicie oślepnąć żeby film był ok.Pierwsza część filmu to wielki sukces i dzięki temu ''Nieśmiertelny'' wszedł do kanonu filmów kultowych jak przygody Stallone'a w dżungli czy jego ''macanek'' z Lundgrenem na ringu.Druga część,choć strasznie przy niej namieszali też odniosła spory sukces bo przecież nie dusi się kury,znoszącej złote jajka.Trójeczkę miło się oglądało,bo choć widać było,że film jest niskobudżetowy(wiem,co mówię) to czuć w nim było próby wskrzeszenia dawnej chwały temu tytułowi,która po 2 części z deczka przyblakła.Na czwartą część przymknąłem oko bo jest dopełnieniem(czyli tak jakby ostatnim odcinkiem XD)6-cio sezonowego serialu,którego widziałem jak narazie 3 odcinki.Poza tym 4 da się oglądać i nie jest jakoś wybitnie biedna jak to pokazało nieszczęsne Źródełko...

Dość biadolenia,teraz może coś o samym filmie(?).Zaczęło się dobrze od wytoczenia wizji świata w niedalekiej przyszłości.Miasta nocami mienią się płomieniami ognisk,które rozpalają biedni i bezdomni.Ludzie zapomnieli co to sport,bo nawet na stadionach płoną ogniska biedoty a ludzie mieszkają w szatniach gdzie niegdyś przebierały się gwiazdy piłki.Ludzie na ulicach są bezkarni,dźgają się nożami,walczą ze sobą.Nawet stróże prawa zmienili swój image.Jeżdzą jeepami,mają na sobie kominiarki a na wyposażeniu karabiny o jakich Zbychu z drogówki może tylko śnić.Potem następuje zaznajomienie z postaciami.Jest nawet sporo nieśmiertelnych bo nie licząc chorego psychicznie Strażnika to jest ich aż pięciu a 6 to gnijący przeor braci Doleo to go nie liczę.Tylko w 4 było więcej kolesi mających problemy ze śmiercią.Postacie są całkiem ciekawe,bo jest i Duncan z Methosem,znani z poprzedniej części,ale są także astronom Reggie i kardynał(!) Giovanni.Nieśmiertelny kardynałem,pojechali po krawędzi.Mniejsza.Po zaznajomieniu się z grubsza z postaciami mamy pierwszą walkę Strażnika Źródła z nieśmiertelnym archeologiem Zao coś tam coś tam.Kiedy zobaczyłem Strażnika do głowy uderzyła mi jedna myśl:''Tą maskę to chyba z Cassherna zgapili''.A tak w ogóle Strażnik to nieśmiertelny który broni Źródła bla bla bla bla bla i takie tam.Nie dość,że ma wygląd z cyklu ''daj mi pysk to będę ładniejszy'' to człowiek,który rozpisywał mu dialogi,musiał to chyba robić podczas jednego ze swoich posiedzień w wygódce.Są po prostu żałosne,a tekst ''Mogę być tylko ja'' to czysta profanacja głównej maksymy całej serii.Panie Boże na motorze,ta postać to istny koszmar.Szkoda,że nie wycięli mu wszystkich dialogów i nie nalożyli mu na głowę jakiegoś pudła to może nie rzucałby się tak w oczy.Jakby tego jeszcze było mało pod koniec filmu im bliżej tytulowego Źródła są bohaterowie,tym bardziej ich moc słabnie.I tak osłabła,że w końcu jeden z nieśmiertelnych umiera od zwykłych ran...Paranoja,nieśmiertelny umarł.Ja nie wiem,może chcieli wprowadzić do serii jakiś motyw świeżości czy cuś,ale żeby zrobić coś takiego?Rozbój w kalesonach w biały dzień.Film kończy się walką Duncana ze Strażnikiem,która z powodzeniem mogłaby się znaleźć w Hot Shots 3 jako parodia filmów akcji.Film kończy się żałośnie kiedy to Duncanowi rodzi się jedyne dziecko...I co Wy na to?Przykro no,nie...?

Mógłbym jeszcze i półgodziny pisać o tym,że ten film się nadaje na podkładkę pod stół z jedną nogą krótszą od innych i jaki to jest beznadziejny itp.,ale nie chce już Wam ryć.Powiem tylko,że 5 woda po kisielu była ohydna i na myśl od razu przychodzi mi genialny ''kisiel'',który kiedyś miał okazje u mnie zrobić Goły.Nie polecam Źródełka nikomu,a fani niech się go boją jak diabeł święconej wody...Jeśli kiedykolwiek zobaczycie ten film w tv,w co wątpie,to pomyślcie sobie,że sami nakręcilibyście lepszy na gramofonie swojej babki...Dziękuje za uwagę i do zobaczenia...


Zawiedziony [przez duże ''Z''] fan


Notka opublikowana 2008-08-29 o 00:47:20

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz