poniedziałek, 6 września 2010

GRA - Battle Realms

                                       


Producent : Liquid Entertainment
Światowa data premiery : 09 listopada 2001
Data wydania w Polsce : 18 września 2002
Cena w dniu premiery : 49 zł

 

  Jest wiele gier, które krótko po swojej premierze odchodzą do lamusa, ponieważ nie udaje im się przetrwać próby czasu z perspektywy ciągłej ewolucji gier, bądź też nie oferują graczowi czegoś, do czego z chęcia by wrócił. Tego typu gry trafiają na naszą półeczkę, aby zasilić szeregi nieużywanych już rzeczy, których jedynym przeznaczeniem jest zbieranie wielkich ilości kurzu, dopóki nie zabierzemy się za porządki. Jednak są też gry, które mają na karku prawie dekadę, a i tak po ich ,,odpaleniu'' potrafią nas mile zaskoczyć i przykuć do monitora na długie godziny. Do takich pozycji należy gra Battle Realms, pochodząca ze studia Liquid Entertainment, które parę lat później stworzy dosyć sławetną ''Wojnę o Pierścień''.

Battle Realms to dosyć klasyczny RTS osadzony w świecie Orientu i jak to już w strategiach bywa, przyjdzie nam odzyskiwać utracone imperium naszych przodków. Mimo tego, że brzmi nam to tak znajomo, jak utwór, którego słuchamy w kółko, to jednak fabuła gry jest dosyć ciekawa i nie do końca infantylna, zresztą w krainie roninów i samurajów nie ma miejsca na infantylizm ;)

Klan Wilka w pełnej krasie.
  Walka o władzę w świecie Battle Realms toczy się między klanami Smoka, Węża, Wilka oraz Lotosu. W kampanii niestety możemy grać tylko tymi dwoma pierwszymi. Każdy klan ma swoje różne jednostki, inne cechy i unikatowe umiejętności, słowem - ma swoje wady i zalety. Klan Smoka jest najbardziej zbliżony do klimatu Oreintu, bowiem możemy tu spotkać zwykłych włóczników, łuczników i samurajów. Wąż też nawiązuje do tradycji Dalekiego Wschodu, bowiem ich najlepszą jednostką jest ronin. Oprócz tego, możemy u nich spotkać bandytów, włóczęgów i co ciekawe... muszkieterów. Klan Wilka wywodzi się z byłych górników służących niegdyś Lotosowi, ale po ucieczce z kopalń założył swoje własne państwo. Z powodu ,,górniczej'' przeszłości, ludzie Wilka mają więcej wspólnego z jaskiniowcami niż wojownikami, mimo to jednostki takie jak Potłuk czy Paker na pewno wywołają uśmiech na naszej ,,facjacie''. Lotos to już czyste fantasy, mroczny klan z mrocznymi budowlami i jednostkami nastawionymi na szerzenie wszechobecnego chaosu i zarazy. Grając Lotosem mamy okazję poznać takie jednostki jak Nawiedzony, Nieczysty czy po prostu Chory ;]
Jeden z głównych czarnych charakterów oraz
przywódca Lotosu - Zymeth.
  Rozgrywka w Battle Realms nie różni się niczym innym od innych erteesów - albo rozwalamy wszystko w drobny maczek, albo musimy kogoś wyprawić na ,,zieloną trawkę''. Do rozbudowy i rozwoju naszej osady potrzebne są nam tylko dwie rzeczy - ryż i woda, co niestety traci na realizmie, bo z całym szacunkiem, ale ,,ryżowych chałupek'' nie widziałem. Zapomnijmy więc o łupaniu kamieni, ścinaniu drzew czy hartowaniu stali rodem z Settlersów - to kraina ryżem i wodą płynąca. Wstrząs przeżyją także miłośnicy fortyfikacji i otaczania się wieżami obronnymi, które nie pozwolą nieprzyjacielowi nawet pierdnąć na naszym terenie. Battle Realms oferuje budowę maksymalnie czterech strażnic, które są bardziej podobne do stanowiska sędziego z meczów siatkówki. Jest więc czego się czepić, choć osobiście nie uważam tego za koszmarny błąd twórców godny pobytu w Alcatraz. Battle Realms ma jednak pewną niepowtarzalną cechę, która odróżnia ją od innych pozycji. Mowa tu o rozwoju jednostek bojowych, który jest bardzo nietypowy i nowatorski. Jak to już w strategiach bywa, zrekrutowany łucznik, łucznikiem pozostanie i choćby się dwoił czy troił, nie zamieni łuku na miecz. Tutaj jest zgoła inaczej - po wysłaniu chłopa na strzelnicę i jego treningu na łucznika, możemy z powodzeniem wysłać go również do dojo, gdzie stanie się jednostką zdolną do walki wręcz i na dystans. Innymi słowy, każda jednostka w grze może (np. jeśli gramy Smokiem) zostać samurajem, choć wcale nie musi.Dobre,co?
Typowe pole bitwy w Battle Realms,
słowem -  połamanie z poplątaniem :)

   Za pomocą punktów zwycięstwa (Yin albo Yang), które zdobywamy za wysyłanie wrogów na tamten świat, możemy kupować naszym jednostkom ulepszenia, takie jak zadawanie większych obrażeń czy większe zdrowie. Oprócz tego, po wybudowaniu stołbu możemy najmować Mistrzów Zen, lub prościej bohaterów, których specjalne umiejętności pomogą nam osiągnąć przewagę na polu bitwy. Ciekawe jest to, że owi bohaterowie nie są jak herosi z innych gier, którzy pokonują hordę przeciwników, a jedyna krew na nich, to krew wrogów. Tutaj bohaterowie wspomagają nasze główne siły, jednak w samotnym starciu z wrogiem giną w walce z dwoma średniej klasy jednostkami, co moim zdaniem się chwali.            


Potyczka Węża z Wilkiem.
   W grze bardzo ważną rolę odgrywa również taktyka - bez jakiegokolwiek jej wypracowania możemy zapomnieć o odniesieniu wiktorii. Niektóre misje wymagają od nas wręcz zawrotnej szybkości (szczególnie te, gdzie walczymy z więcej niż jednym przeciwnikiem), w innych zaś powolna rozbudowa i rekrutacja wielkiej armii to klucz do sukcesu. Często również teren utrudnia nam rozbudowę oraz obronę, co również dodaje grze smaczku. Mimo fantastycznych jednostek, gra realistycznie oddaje sposoby walki, co czasem w innych strategiach woła o pomstę do nieba, kiedy dla przykładu mamy do czynienia z kusznikiem zaatakowanym przez szermierza, który dzielnie ,,naparza'' w tego drugiego bełtami z odległości 10 centymetrów, podczas gdy tamten raz po raz przekłuwa go mieczem. W Battle Realms zaatakowany z bliska kusznik, zacznie co najwyżej ,,okładać'' przeciwnika kuszą lub po prostu ucieknie, bo nie jest stworzony do ,,solówek'' z jednostkami przeciwnika. Tak więc jednostki balistyczne w starciu z tymi walczącymi wręcz tracą możliwość ostrzału z racji bronienia własnej skóry.

Jak już wspomniałem, klan Wilka
jest dosyć ,,staroświecki''.
  Oprócz kampanii opowiadającej o losach spadkobiercy klanu Węża Kenjiego, który w zależności od naszej decyzji może stać się przywódcą Węża lub Smoka, do naszej dyspozycji oddany został szereg map do potyczek od 2 do 8 graczy, również przez internet. Mapy są ciekawe, a rozgrywki na nich toczone mogą zapewnić sporo zabawy z innymi graczami jak i z komputerem, bowiem AI komputerowych przeciwników stoi na dość wysokim poziomie o czym również chciałem wspomnieć. W Battle Realms sztuczna inteligencja może przysporzyć nam wielu nerwów, z racji tego, że jest bardziej upierdliwa ze swoimi atakami niż komary w porze letniej, a zaatakowana na swoim terenie, broni się do końca próbując odbudować to, co tak ochoczo niszczymy. I choć kiedy mamy do czynienia z jednym wrogiem na mapie, to pokonanie go nie jest specjalnie trudne, to w przypadku walki z dwoma naraz, pojawiają się przysłowiowe schody. Mowa tu bardziej o rywalizacji w kampanii, bowiem w potyczce ustawionej na 7 komputerów i mnie, na najwyzszym poziomie, wygrałem bez większych trudności, choć trochę mi to zajęło.

Shinja - generał Węża. Od
razu widać czego chłop
lubi słuchać ;]
 Na koniec może o oprawie wizualnej i muzycznej słów kilka. Zacznę od tej drugiej bo nie ma co się nad nią rozwodzić - muzyka jest przyjemna i klimatyczna, co bardzo umila rozgrywkę i w żadnym stopniu nie przeszkadza nam oraz nie rozprasza naszej uwagi. Co się zaś tyczy grafiki, również wypada na jej korzyść, bowiem patrząc na datę premiery gry, która jak widać jest kapkę starsza od dziadka Warcrafta III, który graficznie dosyć przewyższa możliwości Battle Realms, to jednak jest się pod wrażeniem oprawy wizualnej gry, która cieszy oczy, mimo że brak w niej jakiś szczególniejszych detali. I mimo tego, że nie ma tu mowy o 3D, plusem jest możliwość gry z dwóch perspektyw - klasycznej od góry, i drugiej, nieco obniżonej. Atutem gry jest również jej cena, która na pewno pomogła jej ,,wykosić'' z rynku kilku konkurentów.

 Podsumowując - Battle Realms to świetna strategia czasu rzeczywistego, która zaskakuje niekonwencjonalnymi cechami rozgrywki, jak i cieszy niesamowitą grywalnością jak na prawie dziesięciolatkę, co cieszy tym bardziej. Grę polecam każdemu miłośnikowi erteesów, nawet jeśli nie przepada za klimatem Orientu, ponieważ Battle Realms oczarowało mnie na kilka wieczorów i nocy jak już dawno nie zrobiła tego żadna inna gra i z pewnością będę do niej często wracał. Może i moja ocena jest zbyt wygórowana, ale tak klimatycznych i wciągających strategii dziś niestety już brak.

Okładka gry.
Moja ocena : 9/10

1 komentarz: